wtorek, 8 kwietnia 2014

KOCHA, NIE KOCHA


Żyję już na tym świecie dość długo, żeby zauważyć, że każdy człowiek nie lubi 3 rzeczy:
1. samotności
Już Arystoteles powiedział, że aby żyć samotnie trzeba być zwierzęciem albo Bogiem. "Samotność to taka "straszna trwoga" śpiewał Rysiek Riedel. Każdy kto tego doświadczył, przyzna mi rację. Człowiek nie jest stworzony do bycia samotnym. Lubimy mieć swoje stado, większe lub mniejsze :) Jeżeli jednak jesteś osobą, która ma dużą rodzinę, pomyślisz sobie : "Samotność? Jak ja bym chciał/chciała pobyć czasem sam/sama." lub "Oddam wszystko za chwilę samotności"! Uwierz mi, nie chcesz tego. Samotność jest 100 razy gorsza niż piątka rozwrzeszczanych dzieciaków nad głową, teściowie w pokoju obok i wiecznie szukający jakiejś części garderoby mąż. 
"Człowiek może wytrzymać tydzień bez picia, dwa tygodnie bez jedzenia, całe lata bez dachu nad głową, ale nie może znieść samotności. To najgorsza udręka, najcięższa tortura." 
Paulo Coelho, "Jedenaście minut"
2. cokolwiek komuś zawdzięczać
 Podobno nastoletni Cristiano Ronaldo grał swego czasu z równie dobrym kolegą w jednej drużynie. Kiedy na mecz pokazowy przyjechał łowca talentów, obaj wiedzieli, że zostanie wybrany tylko jeden z nich. Podczas meczu, ten kolega (nazwijmy go Diego) podał mu piłkę, aby Ronaldo strzelił gola. Cristiano został gwiazdą meczu i dzięki temu awansował. Po meczu spytał Diego, czemu sam nie strzelił. Usłyszał: "Daj spokój, zawsze wiedziałem, że jesteś lepszy i to ty powinieneś dostać ten awans". Dziś ten kolega ma majątek wart miliony euro. Jest bezrobotny, ale ma czego dusza zapragnie. Ronaldo się nim opiekuje. Ale ponoć jest nieszczęśliwy. Ma wszystko, choć sam na to nie zapracował. Jedna przysługa zapewniła mu dostatnie życie. Ciekawe tylko czy dziś uważa Ronaldo za największego przyjaciela czy wręcz odwrotnie. Przecież każdy kto zna Diego, wie, że bez Ronaldo....
3. kiedy mu się każe coś zrobić
Jesteśmy wolnymi ludźmi. Jeżeli ktoś próbuje nam tę wolność w jakikolwiek sposób ograniczać, buntujemy się. Ludzie o cechach przywódczych zawsze są trudni we współżyciu. Za to świetnie sprawdzają się na stanowiskach kierowniczych. O ile tymi kierownikami faktycznie są, ich chęć organizacji innym czasu jest w jakiś sposób zaspokajana. Gorzej jak taka osoba jest twoją matką, ojcem lub mężem. Albowiem właśnie wtedy zaczyna się problem... Choćby ta rzecz nakazana była najwłaściwszą rzeczą na świecie, zrobisz na odwrót. Taka jest ludzka natura. 

A czego nie lubicie Wy?















Kurtka: Zalando   Bluzka: Promod   Dżinsy: Wrangler   Buty: Converse   Torba: Kazar    Biżuteria: Mohito

wtorek, 1 kwietnia 2014

W CZYM BOBO MA JEŹDZIĆ A W CZYM SPAĆ?

Kochane moje!

Dostałam od Was kilka maili dotyczących wyboru wózeczka i łóżeczka dziecięcego. Dlatego dziś opowiem Wam co nieco o tym co brałam po uwagę przy wyborze jednego i drugiego.

Jeżeli mowa o wózeczku to jakoś będąc w piątym miesiącu ciąży wybrałam się na Targi Mother&Baby na krakowskich Błoniach. Wystawiało się tam wielu producentów, miałam nadzieję zobaczyć tam wózek Inglesiny, ale akurat tego nie było. I tak przechadzając się między stoiskami spośród bardzo bardzo wielu moją uwagę przykuły dwa modele: Stokke i Mima Kobi. Ostatecznie zdecydowałam się na Mimę, dlatego, że bardzo mi zależało na tym aby wózek był obity eko skórą, bo z takiej powierzchni łatwo można wszystko wyczyścić. 

Wózeczek marki Mima Kobi Flair użytkuję od dwóch miesięcy i jak na razie nie dostrzegam w nim żadnych wad.  Wózkiem bardzo łatwo się manewruje, nie jest ciężki, dzięki czemu mogę go w miarę potrzeby bez problemu podnieść. To co wyróżnia ten model to na pewno jego wygląd, wysoka jakość wykonania oraz łatwość obsługi. Jednym ruchem wózek się składa i rozkłada. Sami popatrzcie:








Kobi ma siedzisko ustawiane w obu kierunkach i 3 pozycje odchylenia oparcia. Dodatkowym plusem jest to, że gondola, która na ogół jest potrzebna tylko przez pierwsze 6 miesięcy (potem już dziecko siedzi), stanowi podstawę do spacerówki, tak więc nic się nie marnuje :) Poniżej przedstawiam Wam zdjęcia mojego wózeczka w wersji z gondolą. Ja wybrałam śnieżną biel z różowym wypełnieniem:




Wózek ma w pakiecie tę oto bardzo poręczną torbę. Termoopakowanie na butelkę jest w pakiecie.
W skład zestawu wchodzi też osłonka przeciwdeszczowa, materac i nakrycie do gondoli oraz wkładka z szelkami bezpieczeństwa. Nie wszystkie wymienione rzeczy widać na zdjęciu. Na razie Pola ma 2 miesiące, tak więc spacerówkę zacznę używać za jakieś 4 miesiące :)



W sieci znalazłam też wózek w wersji camel, który posiada celebrycka para, jak niżej. Myślę, że też jest całkiem całkiem. Jeśli miałabym chłopca, też bym wybrała ten odcień :)



Minusem jest na pewno cena wózka, bo ta kształtuje się od 4 000 PLN do 5 000 PLN w zależności od konfiguracji, wyposażenia i dodatków. Wózek zakupiłam w sklepie dino.sklep.pl. Pamiętajcie, że negocjacje są podstawą kształtowania się ceny i co się utarguje to się nie zapłaci :)
Podsumowując: Cena wózka jest kosmiczna, ale wózek też jest kosmiczny. Wyróżnia się designem i pasuje do niego hasło wózek XXI wieku. Dla mnie ma on wszystko czego potrzebuję, dlatego śmiało mogę Wam go polecić.

Łóżeczko dziecięce

Z racji tego, iż nie mamy jak na razie osobnego pokoju dziecięcego, tylko łóżeczko jest wstawione do naszej sypialni, poszukiwałam modelu, który będzie drobniutki, tak aby zmieścił się w przeznaczonym dla niego miejscu. Oglądałam wiele łóżeczek i wszystkie były jakieś takie ciężkie, wielkie gabarytowo, aż w końcu kiedy w Ikei ujrzałam model Hensvik, wiedziałam, że tego właśnie szukałam. Poniżej zdjęcia:





Dodatkowym plusem łóżeczka jest jego cena, razem z materacem kosztuje 329 zł. 

Zarówno wózeczek jak i łóżeczko kupowałam po wcześniejszym ich obejrzeniu, dotyku itp. Tak więc chodziłam raczej po sklepach stacjonarnych. Jednak wózek kupiłam w Dino po wcześniejszym zapoznaniu się z nim na targach i myślę, że to jest sklep, który mogę Wam polecić, przede wszystkim przez wzgląd na jego zaopatrzenie. Jest to jeden z najstarszych w Polsce sklepów z art. dziecięcymi. Pamiętam, że moi rodzice kupowali tam wózek dziś mojej 18 letniej siostrze :)

Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam. Jeżeli o czymś zapomniałam lub macie jakieś pytania, śmiało piszcie!

Ściskam,

Caayenne.