sobota, 28 lutego 2015

100.



Z okazji setnego posta przygotowałam post o sobie. To wiele nikomu nieprzydatnych informacji, jednak muszę przyznać, że dobrze się bawiłam przygotowując dla Was ten post. :))

1. Nie jadam śmieciowego jedzenia. Po prostu nie lubię burgerów, hot dogów, shorm itp. McDonald's by splajtował, gdyby na świecie byli sami tacy jak ja. Najbardziej niezdrowe jedzenie jakie od czasu do czasu zjadam to kotlet schabowy z frytkami.
2.  Przywiązuję się do ubrań. Traktuję je jako coś bardzo osobistego.
3. Jedną z najczęściej komplementowanych części mojego wyglądu są włosy. Ja za nimi nie przepadam.
4. Będąc na 4 roku studiów i jednocześnie na wymianie studenckiej w Kijowie, otrzymałam wymarzone stypendium na Cypr. Nie pojechałam. Byłam zbyt zmęczona rozłąką i zakochana w moim obecnym mężu :)
5.  Nie podoba mi się kiedy ludzie noszą na codzień kurtki narciarskie, przeznaczone na stok.
6.  Kiedy w kinie podczas zabawnej sceny cała sala wybucha śmiechem, ja nie śmieję się w ogóle. Nie to, że nie mam poczucia humoru. Po prostu nie bawi mnie to, aż tak!
7.  Dzieciństwo spędziłam na wsi, gdzie mój rodzinny dom. Zawsze się tu jednak czułam odludkiem. Jestem "miastowa". Lepiej mi się żyje i funkcjonuje w wielkich miastach. 
8.  80% moich ubrań kupuję przez Internet. Zakupy on-line to moja pasja. Męczy mnie natomiast chodzenie po galeriach.
9.  Czuję się bardzo niekomfortowo w tłumie, szczególnie na koncertach.
10. Jeśli chcesz mnie wytrącić z równowagi, wejdź w butach do mojego mieszkania :)))
11. Panicznie i histerycznie boję się fajerwerków.












                                     Spodnie: Diesel, Koszula: Simple, Buty: Calvin Klein                                     

poniedziałek, 9 lutego 2015

PIERWSZY JUBILEUSZ: ROCZEK NASZEJ MAŁEJ KSIĘŻNICZKI


Urządzając imprezę urodzinową mojego dziecka polegałam na intuicji i spontaniczności. Mimo tego, że nie było na naszym party małych dzieci (jedynie dwie siostry cioteczne w wieku dwóch i dziewięciu miesięcy), chciałam naszym dorosłym gościom stworzyć cukierkowy i dziecięcy klimat. W końcu to impreza tematyczna :) Menu główne opracował mój mąż, przystawkami i otoczką zajmowałam się ja. Sami upiekliśmy spody do naszych babeczek, są banalnie proste, a o niebo lepiej smakują niż te ze sklepu. Z tego samego ciasta upiekliśmy też tartę. Na sam koniec podaliśmy domową pizzę! Niestety, nie załapała się na zdjęcia, zniknęła w okamgnieniu ! :) Oto zdjęcia z naszej imprezy, sami zobaczcie!


















                                     A oto radość naszej pociechy - nie do opisania !!!